Fanką szarego mydła zostałam w zasadzie nie dawno bo około 6
miesięcy temu. Używałam go nie do mycia rąk czy twarzy , a do czyszczenia
beauty blendera .Sprawdzało się rewelacyjnie , dużo lepiej niż inne mydła a do
tego informacja na etykiecie ,że do
skory skłonnej do alergii działała na jego korzyść .
Czemu piszę w czasie przeszłym ? A no dla tego ,że nie zdawałam
sobie sprawy co wchodzi w skład takiego mydła. Nie jestem maniaczką składów
kosmetyków i nie odrzucam chemii jak to teraz modne ,ale jeśli do gry wchodzi
dobro zwierząt to już inna sprawa .
zdjęcie : bangla.pl
Konkretnie chodzi mi o składnik widniejący na etykietach jako Sodium
Tallowate.
Co kryje się pod tą
nazwą ??
Sodium Tallowate jest głównym składnikiem mydła szarego Biały
Jeleń .To nic innego jak przetworzony tłuszcz zwierzęcy czyli łój potraktowany wodorotlenkiem
sodu NaOH. Taki olej często
pozyskiwany jest od dużych sieci restauracyjnych i fast-foodowych .
Szczerze mówiąc nie pomyślałam nawet ,że
coś takiego może się znajdować w mydle. Nie miałam o tym pojęcia . Teraz wiem i
choćby nie wiem co to przed zakupem czegokolwiek będę patrzeć na skład. Jedni
odrzucają SLS-y , a ja Sodium
Tallowate .Będę natomiast szukała
takich mydeł które zamiast tłuszczu zwierzęcego używają kokosowego lub gliceryny,a na rynku takich wcale nie brakuje
:)
Dobrze, że jest u Ciebie taki post, ja też niestety odkryłam właśnie co to jest sodium tallowate :-(, a tego mydła używałam do zapierania. Jest tyle dobrodziejstw w świecie roślinnym do wykorzystania w kosmetykach i wg mnie to hańba (w dzisiejszych czasach, gdzie jest tyle możliwości) pozyskiwać je od naszych małych przyjaciół... Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńA olej palmowy używany do kosmetyków, produktów spożywczych jest pozyskiwany z palm sadzonych w miejscu lasów deszczowych, gdzie giną orangutany, bo ludzie żeby zasadzić palmy najpierw te lasy wypalają a potem karczują. I tam nie ma "małych przyjaciół"? Ile przy takich wypalaniach powstaje CO2 i ptaki też swoje muszą wycierpieć. Tylko 10% oleju palmowego pochodzi z certyfikowanych plantacji. Wątpię żeby ktokolwiek zabijał zwierzę dla jego łoju do szarego mydełka. To produkt, który zostaje i lepiej go wykorzystać niż wyrzucać do kosza, jak to się robi np. z wędliną. Tutaj nikt nie powie: "hej, może przemyślicie ile mięska zjecie w święta i nie kupicie go za dużo".
Usuńbardzo rozsądna wypowiedź! Ten składnik jest zły, bo ma pochodzenie zwierzęce? OK, jeśli ktoś ma ideologiczne podejście, to tak, okropność. Od momentu wynalezienia mydła były do jego wytwarzania używane te składniki, które w danej populacji były najtańsze. Akurat łój wołowy w naszym klimacie się do tego idealnie nadawał. Nie jestem weganką, czyli w moim przypadku pierdzenie o niezwierzęcym pochodzeniu nie ma znaczenia. To mydło nie myje, powoduje alergię, jest nieskuteczne? Jeśli jest OK pod względem siły myjącej i niewysuszania skóry, to ja jestem na tak. Nota bene: jestem z wykształcenia biologiem środowiskowym i naprawdę bardziej przemawia do mnie argument o wyrzynaniu lasów deszczowych niż ten o wykorzystaniu produktu pochodzenia zwierzęcego, który tak czy siak i tak będzie powstawał.
UsuńTo ja dodam jeszcze, że nikt nie zabija zwierząt, żeby pozyskać tłuszcz do produkcji mydeł. Zwierzęta są zabijane dla mięsa, a tłuszcz, który z nich zostaje, byłby odpadem - znaleziono dla niego zastosowanie właśnie w produkcji mydła. I łój i olej palmowy nie są super "zielonym" surowcem. Ale tak patrząc najlepiej byłoby się myć po prostu samą wodą. Chociaż i to też nie jest dobry pomysł, bo w Somalii ludzie wody do picia nie mają... ;)
Usuńtutaj są wypisane wszystkie mydła wegańskie - te które nie zawierają Sodium Tallowate (mydło sodowe na bazie łoju zwierzęcego) i ich pochodnych.
OdpowiedzUsuńhttp://analizy-kosmetykow.blogspot.com/2014/05/myda-podsumowanie.html
Jest ich aż 13 :)
o boże weganskie mydła wam naprawdę trzeba obowiązkowego wojska żeby te bzdury wyplenic co za ludzie
Usuńludzie wam to już w tyłkach się przewraca. I co z tego, że mydło zaiwra tłuszcz zwierzecy? Rośliny też czują.
OdpowiedzUsuńRosliny nie mają ukłądu nerwowego tak bardzo podobnego ludziom, a zwierzęta owszem
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować mydło Enklare - http://www.enklare.pl. http://sklep.enklare.pl
OdpowiedzUsuńZe świecą szukać tam
- tłuszczu zwierzęcego,
- parabenów,
- SLSów
- SLESów,
Proste i naturalne :) świetnie nadają się do mycia twarz- absolutnie nie zatykają porów - nawilżają i odżywiają - bo są to mydła "przetłuszczone" :) Pozdrawiam - enklarka
Uwaga na olej palmowy: skladnik wiekszosci weganskich mydel. Niby weganski ale wycinka lasow deszczowych zwierzetom dobra nie przynosi. Wiec zawsze tez druga strona medalu produktow roslinnych
OdpowiedzUsuńCiekawy jestem skąd informacja o tym, że zwierzęcy tłuszcz do produkcji mydła pozyskiwany jest od fast-foodów i sieci restauracyjnych??? Faktem jest że najlepsze frytki to te usmażone na łoju wołowym, ale pod naciskiem wielu grup nawet taka potęga fastfoodowa jak McDonald juz od 1990r przeszedł na tłuszcz roślinny (plus aromaty / ekstrakty smakowe, by smak pozostał). Tak na marginesie, to obecnie frytury oparte są głównie na najtanszym oleju roslinnym, czyli palmowym, a o nim pisze juz mój poprzednik / poprzedniczka.
OdpowiedzUsuńWracajac do łoju wołowego, czy innych tłuszczy używanych w kosmetyce to pochodzą one faktycznie od zwierząt, ale nie są one zabijane by pozyskać od nich tłuszcz, tylko tłuszcz pozostaje po tym jak zdejmie sie z nich skorę na buciki, torebeczki.... a mięso zostanie spożyte przez ludzi którzy uważają, ze skoro mają uzębienie i układ trawienny dostosowany do spożywania pokarmów mięsnych i roślinnych, to mięso jedzą, a także nasze zwierzęta domowe.
Ps. Znowu przyczepię się do dość płytkiej wiedzy. "Będę natomiast szukała takich mydeł które zamiast tłuszczu zwierzęcego używają kokosowego lub gliceryny"
Gliceryna moze byc i często jest używana jako dodatek do mydła w kostce a nie jako baza (gliceryna w warunkach normalnych jest cieczą) i naturalnie jest też w "naturalnym mydle" biały jeleń (4 ta pozycja)
Taką ciekawostką może być to, że część dostępnej gliceryny jest pochodzenia zwierzęcego (powstaje podczas zmydlania tłuszczów zwierzęcych) więc jest szansa, ze w tym wybranym nowym wege mydełku gliceryna będzie akurat pochodzenia zwierzęcego.
i w tym momencie wszystkie wege pindy zdechły ze zgorszenia ;)
UsuńJa produkuje mydła kokosowe na zimno mieszane. O mydłach szarych czy biały jeleń nie będę się wypowiadać wystarczy przetłumaczyć sobie skład INCI a dowiecie się jaki to szajs.
OdpowiedzUsuńwww.mydlawiedenskie.pl
Jakie najlepiej kupować?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że obecnie nie ma takich wegan, którzy uważają, że należy wycinać puszcze, bo "rośliny nie mają układu nerwowego".
OdpowiedzUsuńŁój jest odpadem produkcji z której świat nigdy nie zrezygnuje dopóki się nie zawali. Ale to tani zamiennik maseł, który może zatykać pory.
Nie polecam też ręcznie robionych mydeł glicerynowych, bo baza glicerynowa to sama chemia, zresztą sprawdzie sami.
Na szczęście parę lat już minęło i można w necie dostać mydła marsylskie bez oleju palmowego. Na razie są w mniejszości ale liczę, że będzie ich coraz więcej.